piątek, 6 lutego 2009

Republikański Obama?

Parę dni temu na przewodniczącego Komitetu Narodowego Partii Republikańskiej został wybrany pięćdziesięcioletni Micheal Steele – były zastępca gubernatora stanu Maryland, z wykształcenia prawnik z prestiżowego Georgetown w Waszyngtonie. Nie byłoby nic w tym nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że Steele jest Afroamerykaninem.

Podstawowe pytanie brzmi – czy nastąpiły aż tak ogromne zmiany w Partii Republikańskiej, która dotąd kojarzona była z WASP – white anglo-saxon protestant? Czy może, co wydaje się bardziej prawdopodobne, prawa strona amerykańskiej sceny politycznej, potrzebuje na gwałt nowej, świeżej osobowości, najlepiej innego koloru skóry? Obawy Republikanów nie są bezpodstawne, gdyż jak pokazały ostatnie wybory prezydenckie popularność ich partii stopniała do 20-30 proc. poparcia, czego najlepszym wyrazem była porażka duetu McCain-Palin.

Nawet jeśli wysunięcie Steele’a przed szereg to głównie zabieg marketingowy, to można spodziewać się pewnych zmian, o czym wspomniał były wicegubernator Maryland w swojej inauguracyjnej mowie - „Chciałbym powiedzieć zarówno naszym przyjaciołom jak i przeciwnikom, że jako partia chcemy być coraz bliżej ludzi, chcemy być częścią ich życia i jesteśmy gotowi pokonać wszystkich tych, którzy będą blokować zmiany”.

Imponujące wydają się być także cele jakie postawił przed sobą i Republikanami - „Zamierzamy znów wygrać na północnym-wschodzie, zamierzamy kontynuować naszą dobrą passę na południu, zamierzamy wygrać z falą niezadowolenia na środkowym-zachodzie. Na koniec zaś wygramy na wschodzie”.

Micheal Steele’a – wygrał zdobywając 91 na 168 głosów – to także wyraźny sygnał dla wyborców, że Partia Republikańska nie stoi w miejscu i otrząsnęła się już po listopadowej porażce. Niewykluczone, że Steele będzie jednym z republikańskich kandydatów na prezydenta w następnych wyborach, co będzie znaczącą alternatywą dla wyborców afroamerykańskich, latynoskich, a także tych, którzy głosowali na Obamę tylko by wyrazić niechęć do polityki George’a W. Busha.

Brak komentarzy: