
Przede wszystkim tłumaczenie, że jest to reforma niesprawiedliwa (wg rządu pomostówki miał dotyczyć jedynie 250 tys., wg prezydenta i PiS - a właściwie wg PiS i prezydenta, liczba uprawnionych miała być kilkukrotnie większa - milion osób, jest głupotą. Czy dla Lecha Kaczyńskiego sprawiedliwe jest, że wszyscy pracujący składają się na utrzymanie miliona bezrobotnych osób po 50tym czy 55tym roku życia? Nawet tych którzy, a właściwie zwłaszcza tych, którzy nie pracują w ciężkich warunkach jak np. kasierki na dworcach PKP, czy pracownicy koplani pracujący na powierzchni. Dlaczego w czasie, gdy powinno się maksymalnie ograniczyć wydatki budżetowe - co w ostatniej chwili zrobił rząd - prezydent zamiast podejść do sprawy rozsądnie i poważnie, bierze udział w targach politycznych?
Efektem takich działań może być zmiana podejścia wyborców do prezdenta i szerzej do PiSu, o czym świadczy ostatni sondaż z którego wynika, że PO cieszy się 60 proc. poparciem, a Prawo i Sprawiedliwość już tylko 19 proc.