Za nami hałaśliwe otwarcie 19stych Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Za nami również pierwszy mecz - RPA kontra Meksyk. Jak na początek mundialu oglądaliśmy dość ciekawe widowisko - wiele szybkich akcji, bramki, kartki i ogłuszające wuwuzele - kolorowe trąbki, które są nieodzownym atrybutem afrykańskich kibiców. Czytałem, że na Twiitter.com kibice skarżyli się, że potężny hałas powodowany właśnie przez wuwuzele, zagłusza komentatorów telewizyjnych i żądają oni ich ograniczenia/zakazania.
Samo spotkanie, w którym Meksykanie mieli przewagę, mogło się podobać. Sam trzymałem kciuki za gospodarzy, nawet na nich postawiłem. W mojej przedmundialowej symulacji RPA doszła aż do ćwierćfinałów. Jeśli chcą osiągnąć taki sukces, muszą wykorzystywać sytuacje podbramkowe, takie jak ta z 90 min., kiedy po długim podaniu, sam na sam z brakarzem wyszedł Parker.
Piłkarze biorący udział w turnieju nie mogą przynajmniej narzekać na pogodę. Teraz w południowej Afryce jest zima, więc temperatura oscyluje wokół 20st. Celsjusza. Natomiast nocą słupek rtęci pokazuje kilka stopni. Zawsze to lepiej niż potworne upały, jakie panują w Polsce.
Już o 20stej Francja kontra Urugwaj. Czy Henry zagra od pierwszej minuty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz